Uwagi Stowarzyszenia MOST do projektu rewitalizacji kieleckiej Synagogi
21 lutego 2022 roku zakończyły się w Kielcach konsultacje społeczne projektu „Zielona rewitalizacja Śródmieścia Kielc – Skwer im. I. Sendlerowej, Rynku, ul. Bodzentyńskiej wraz z placem Św. Wojciecha i terenem przed dawną Synagogą” w ramach programu Polski Ład” w części dotyczącej Synagogi z terenem przyległym.
Przebieg konsultacji społecznych projektu
Urząd miasta Kielce ogłosił ankietę, w której można było zgłaszać swoje uwagi. Projekt został zaanonsowany w następujący sposób”
„Ogród Wolności będący częścią Wyspy Zrozumienia ma odgrodzić poprzez nasadzenia roślin cały obszar zlokalizowany między pasami drogowymi Alei IX Wieków Kielc, od intensywnego ruchu ulicznego. Ma stanowić wydzieloną enklawę przestrzeni parkowo-ogrodowej dającą możliwość wypoczynku. Teren ten ma być wprowadzeniem do głównego budynku dawnej Synagogi i obecnej w nim tematyki. Zaprojektowane interaktywne miejsca edukacyjne z elementami multimedialnymi będą informować o historycznych przykładach rozwoju wolności w Europie. Pełnić też będzie funkcję wzmacniania postaw obywatelskich, budowania świadomości o przemianach wolnościowych na kontynencie europejskim i wartościach, które ukształtowały kulturowe dziedzictwo Europy”.
Zaprezentowano też kilka wizualizacji. Natomiast nie podano istotnych szczegółów istotnych z punktu widzenia możliwości racjonalnego zaopiniowania koncepcji.
Również 21 lutego 2022 roku Urząd Miasta Kielce zorganizował spotkanie publiczne dotyczące zaprezentowanej koncepcji. Miejscy urzędnicy w tym wiceprezydentka Agata Wojda oraz projektanci i autorzy koncepcji bardziej szczegółowo omówili projekt, a Kielczanie mogli zadawać pytania.
Już tylko taka forma prowadzenia konsultacji budzi poważne wątpliwości. Nie wiadomo z jakiego powodu autorzy projektu i urzędnicy zdecydowali się spotkać z mieszkańcami miasta i mierzyć z ich wątpliwościami w dniu zamknięcia ankiety. Taka kolejność uniemożliwiła zgłoszenie sensownych, przemyślanych uwag. Ponadto trudno nazwać konsultacjami społecznymi procedurę zaprezentowania jednego, zamkniętego projektu. Kielczanie nie mieli możliwości ani wybierać z różnych koncepcji ani nawet wnosić uwag, które mogą zostać uwzględnione choćby w tym jedynym projekcie.
Organizatorzy spotkania zderzyli się z całkowitą krytyką prezentowanej koncepcji. Głos zabierali ludzie w różnym wieku, różnych profesji w tym architekci, przyrodnicy, społecznicy, arboryści. W zasadzie wszystkie wątpliwości zostały odparte jednym argumentem: „źle zrozumieliście Państwo koncepcję”.
Nawet zakładając, że tak faktycznie było, to należy się zastanowić dlaczego 99% osób w różnym wieku i różnych profesji „źle zrozumiało” koncepcję.
Odpowiedź na to jest trojaka: po pierwsze koncepcja została źle zaprezentowana, po drugie jej opis wprowadza w błąd, po trzecie jest całkowicie nierealistyczna. Zły sposób prezentowania oznacza brak istotnych szczegółów pozwalających zrozumieć koncepcję. Opis wprowadza w błąd ponieważ zawiera zdanie: „Ogród Wolności będący częścią Wyspy Zrozumienia ma odgrodzić poprzez nasadzenia roślin cały obszar zlokalizowany między pasami drogowymi Alei IX Wieków Kielc, od intensywnego ruchu ulicznego. Ma stanowić wydzieloną enklawę przestrzeni parkowo-ogrodowej dającą możliwość wypoczynku”. Fala krytyki koncepcji dotyczyła głównie właśnie tego deklarowanego celu rewitalizacji. Wiceprezydentka Agata Wojda odpierała uwagi tłumacząc, że …to wcale ma nie być park. Natomiast i projektanci i wiceprezydentka nie potrafili odnieść się do uwag mówiących, że nie ma fizycznej możliwości odseparowania miejsca od intensywnego ruchu kołowego wokół. Tym samym projekt jest całkowicie nierealistyczny.
Z powodu powyższych uwag projekt należy unieważnić i skierować do ponownego rozpatrzenia.
Część merytoryczna opinii
W sensie architektonicznym, czy też szerzej – architektoniczno-urbanistycznym, wszystkie wady tego projektu wynikają z chęci obrony zaproponowanej funkcji w tej konkretnie lokalizacji. Wiadomo, że funkcja „wypoczynkowa” (bo mimo wysiłków stworzenia do projektu wielopiętrowej nadbudowy filozoficznej to funkcja przeważająca) jest dla tej lokalizacji kuriozalnie wprost nieadekwatna wobec czego projektanci podjęli szereg prób wydzielenia terenu z niekorzystnych warunków jakimi są zatłoczone drogi, hałas, spaliny itp. poprzez zastosowanie wysokich żywopłotów, gęstej zieleni, a nawet osłanianie ławek.
Czy rzeczywiście „rewitalizujące” (w sensie urbanistycznym) dla centrum będzie stworzenie w ten sposób niemal getta, z konieczności mocno wygrodzonego i odwróconego do całego otoczenia plecami?
Czy ludzie będą mieli ochotę dostać się do tego miejsca, do którego dostęp i tak jest już utrudniony? Czy będą mieli w ogóle jakiś konkretny cel żeby tam wejść więcej niż jeden raz? (bo opowieść o tym, że pokonując sygnalizację świetlną będą się regularnie udawać między dwa pasy ruchliwej drogi w celu pogłębionej refleksji i wypoczynku można od razu włożyć między bajki)
Czy nie widząc co jest wewnątrz będą mieli poczucie że będzie tam bezpiecznie?
Czy może wobec tak wątłych walorów bilans wypadnie jednak niekorzystnie i powtórzy się sytuacja zupełnie nie używanej ścieżki rowerowej w dalszej części tej samej ulicy, gdzie również ktoś zamiast umiejętnością planowania (czy też choćby umiejętnością zwrócenia się o radę do kogoś kompetentnego) kierował się brakiem wyobraźni i pobożnymi życzeniami?
Reasumując, planowana inwestycja jest obarczona tyloma słabymi punktami, że pod znakiem zapytania staje w ogóle cały jej sens.
To:
- kolejna, tym razem ogromna inwestycja, o której wiadomo z góry że z powodów funkcjonalnych, psychologicznych, społecznych nie będzie działać w sposób jaki planują projektanci,
- przezwyciężanie przy pomocy karkołomnych pomysłów i niemałych środków finansowych problemów wynikających wyłącznie z błędnych założeń – zła lokalizacja, nieadekwatny program, brak sensu i uzasadnienia dla takiej funkcji w takim miejscu (tym samym brak rzeczywiście sensownego i adekwatnego pomysłu na jaki to miejsce zasługuje)
- co jest szczególnie bulwersujące – w imię powyższych, nieuzasadnionych przesłanek marnowanie już istniejących w tym miejscu, zupełnie dobrze funkcjonujących zasobów przyrodniczych, których pielęgnacja, zasilenie, wzbogacenie (czyli rzeczywista rewitalizacja) nie wymagałyby ani połowy planowanych środków (tym samym bezsensowne marnowanie tych środków, które mogłyby zostać przeznaczone na rewitalizację terenów rzeczywiście zdegradowanych jakich nie brak w mieście)
- stosunkowo najmniejszą wadą jest brak wyczucia projektantów odnośnie skali, wtłoczenie w to miejsce zaproponowanego programu wraz z górą niezbędnych w tych niekorzystnych okolicznościach akcesoriów po prostu rozsadzi teren.
- Aktualny obszar stanowi pas zieleni rozgraniczający jedną z głównych arterii miasta, przy której przekroczone są dopuszczalne poziomy hałasu (wg analizy zleconej przez UM Kielce). Wprowadzenie w przestrzeń zieleńca zagospodarowania przestrzeni dopuszczającego lokalizację małej architektury typu siedziska, ławki, jest z logicznego punktu widzenia niedopuszczalne z uwagi na znaczne natężenie hałasu niesprzyjające odpoczynkowi. Pokazane na wizualizacjach siedziska, których plecy tworzy wysoki betonowe oparcie nie uchronią użytkowników przez nadmiernym hałasem. Dodatkowo z uwagi na duży ruch samochodowy w ciągu al. IX w. Kielc, stwarza to duże ryzyko wypadków z udziałem pieszych – przebieganie na nadjeżdżający autobus lub skracanie sobie drogi (widoczny na rzucie żywopłot – zapewne niskie krzewy sadzone z gołym korzeniem, nie gotowy wysokie moduł żywopłotowy, nie uchroni przez jego zniszczeniem a tym samym przedostaniem się na drogę). Ważna byłaby opinia POLICJI dot. Bezpieczeństwa i ilości wypadków na tej drodze.
- W omawianej lokalizacji przekroczenie dopuszczalnych norm hałasu wynosi do 20 dB (zieleń izolacyjna w tym miejscu jest w stanie wygłuszyć hałas o 5 do 10 dB).
- Projektanci zaproponowali montaż specjalnych ławek i tablic multimedialnych, które będą automatycznie informowały o różnych faktach historycznych. Trudno sobie wyobrazić aby w miejscu, w którym natężenie hałasu przekracza normy, ktoś zechciał stać przy takiej tablicy czy siedzieć na ławce i w zadumie wsłuchiwać się w głos lektora. To jest fizycznie nie do wykonania, ponadto może narażać na uszczerbek na zdrowiu.
- W przypadku zagospodarowania przestrzeni w taki sposób, aby ograniczyć negatywny wpływ hałasu na użytkowników należałoby wprowadzić szeroki pas zieleni zakładający gęste grupy krzewów i drzew, na to nie ma tutaj miejsca w związku z tym wątpliwe jest użytkowanie tej przestrzeni przez mieszkańców Kielc.
- Brak ukazania zieleni istniejącej w kontekście do projektu. Nasadzenia na terenie są stosunkowo młode, więc istnieje możliwość ich przesadzenia. Nie mniej jednak zgodnie z zasadami sztuki projektowania, należy dowiązać się do aktualnej sytuacji na terenie, w tym przypadku istniejących przede wszystkim drzew – na rzucie tego nie widać stąd moja uwaga.
- Dodatkowo zgodnie z zasadami sztuki projektowania, należy dowiązać się do kontekstu miejsca. Projektant swoim zagospodarowaniem wymusza niejako zagospodarowania na terenie przy dawnej synagodze. Obszar przy ww. budynku powinien być wytyczną do projektu zieleńca nie na odwrót. Ponadto teren przy synagodze zgodnie ze wstępnymi propozycjami opracowanymi przez szwajcarskiego architekta – Petera Zumthora miał stanowić ogród otoczony murem. Z punktu widzenia użytkownika przestrzeni, jak i ewentualnego zarobku jednostki miejskiej znajdującej się w budynku jest to świetny pomysł. Mur tworzyłby izolację akustyczną, w środku tworzony byłby bogaty ogród być może nawiązujący do rajskiego ogrodu – edenu w nawiązaniu do religijnej przeszłości budynku.
Reasumując, projekt powstał jako czysty PR zlokalizowany w jednym z najbardziej widocznych miejsc w Kielcach. Centrum Kielc zgodnie z treścią artykułu wzbogaci się o tereny rekreacyjne przy ul. Bodzentyńskiej, przy Plantach i w Dolinie Silnicy. Wprowadzone zagospodarowanie jest naszym zdaniem niepotrzebną ingerencją w teren, który stanowić powinien pas zieleni izolacyjnej.
Opinia nie odnosi się do dwóch kwestii, które także są problematyczne: Miasto Kielce dysponuje pieniędzmi na część ogrodową projektu i ma ona być wykonana wcześniej, a w nieokreślonej przyszłości ma zostać poddany rewitalizacji sam budynek. Oznacza to zadbanie najpierw o zieleń a później rozpoczęcie prac budowlanych. Jest to niezgodne z zasadami i nie jest tu argumentem to, że pieniądze są na część zieloną i trzeba je wykorzystać. Niestety sprawy ochrony zieleni miejskiej, ochrony bioróżnorodności miasta oraz ochrony klimatu, a także sprawy zdrowia i bezpieczeństwa publicznego nadal w Kielcach nie są rozumiane i używa się ich jako tematów nośnych medialnie.
Druga kwestia, która wyniknęła na spotkaniu to sprawa sposobu upamiętnienia społeczności żydowskiej w Kielcach. Okazało się, że otwarta i humanistyczna koncepcja mierzenia się z mrokami przeszłości nie odpowiada wielu Kielczanom. Należy się zastanowić do jakich edukacyjnych zaniedbań doszło, że od czasu wymordowania kieleckich Żydów przez Niemców oraz od czasów pogromu dokonanego rękami Kielczan w 1946 roku w tym mieście nadal nie ma społecznej dojrzałości do otwartego zajmowania się tymi tematami. Być może w tych wszystkich omówionych problemach tkwi zaczyn prawdziwie mądrej koncepcji rewitalizacji tego terenu oraz całych Kielc wraz z ich urzędnikami i mieszkańcami.
Autorzy:
Tomasz Kurtek architekt krajobrazu
Kamil Olszewski arborysta
Łukasz Misiuna specjalista ds. zarządzania zasobami przyrody i środowiska
Magdalena Markulis urbanistka, architektka
Domini Włudyga psycholog
Fotografie przedstawiające omawiany teren oraz Synagogę (fot. Ł. Misiuna)